Po co firmie Facebook?

Jak Cię nie ma na Facebooku, to nie istniejesz.

Oklepany tekst, ale zna go każdy i zawsze pojawia się z tyłu głowy kiedy tylko zastanawiasz się, czy naprawdę musisz go posiadać. Jak się za to zabrać? Zakładamy profil firmowy, udostępniamy go komuś (najlepiej z grupy milenialsów) z zespołu lub spoza czy komuś z rodziny, żeby „coś” wrzucił na tablicę. Tyle zazwyczaj wystarczy, żeby móc spojrzeć sobie w oczy w lustrze i powiedzieć, że zadbałem/-am o ten ważny w firmie aspekt.

Ten artykuł możesz obejrzeć również na YT na kanale „O Marketingu Bez Pitolenia” oraz odsłuchasz go na Spotify. Treść artykułu nie jest transkrypcją odcinka — może zawierać inny dobór słów. Przeczytanie tego artykułu zajmie Ci około 8 minut.

Co zyskuje firma, prowadząc Facebooka?

Facebook dla części przedsiębiorców jest nieważny. Wynika to z braku wiedzy o jego możliwościach ogólnych i przede wszystkim jego możliwościach aktualnych. Warto pamiętać, że zarówno grupa wiekowa użytkowników jak i same narzędzia, ale także algorytmy zarządzające Facebookiem się zmieniają. Jeśli masz więc jakieś przekonania na temat Facebooka sprzed 5 lat, z pewnością nie są już aktualne. 🙂

System reklamowy

W teorii wcale nie musicie mieć firmowego profilu, a na pewno nie musicie go prowadzić, żeby korzystać z reklam na FB, Instagramie czy Messengerze – ale….

  • po pierwsze – przy każdej Waszej reklamie musi się wyświetlać, „kto” ją publikuje. Jeśli potencjalny klient czy partner biznesowy postanowi zweryfikować jaka firma przygotowała dla niego ofertę, to odbiór profilu firmy, w którym wszystkie dane są uzupełnione, a posty publikowane są regularnie, jest zupełnie inny. Budzi zaufanie i poczucie, że firma przede wszystkim istnieje i naprawdę działa.
  • po drugie – grupy reklamowe. Nie będę wchodzić w szczegóły, jak tworzy się i wybiera odbiorców reklam, do których chcemy dotrzeć. Natomiast warto pamiętać, że jeśli taką grupę zbudujemy w oparciu o osoby obserwujące nasz profil firmowy będzie ona znacznie skuteczniejsza niż każda inna. Oczywiście z założeniem, że lajków nie kupiliśmy i nie jest nią nasza rodzina lub pracownicy. 🙂

Weryfikacja firmy

Najlepszym sposobem jest potwierdzenie i polecenie znajomych, którzy już korzystali z usług danej firmy. Jeśli chodzi o adres, przodują Google Maps i Wizytówki Firmowe od Google. Oczywiście jest też strona internetowa, która zazwyczaj jest przygotowana zgodnie z zasadą „raz, a dobrze” i nie zawsze jest aktualizowana na bieżąco. Poza tym na stronie internetowej znajduje się tylko nasz punkt widzenia, nie pojawi się tam nic negatywnego czy budzącego wątpliwości.

Facebook daje użytkownikowi poczucie sprawczości i możliwość zweryfikowania tego, jaki rodzaj komunikacji prowadzi na co dzień firma, co robi, jak wygląda. Oczywiście jeśli jako firma pozwolimy na to użytkownikowi, dostarczając właściwego contentu. Możemy podjąć decyzję o rezygnacji z prowadzenia konta, ale dla rosnącej ilości konsumentów czy firm to kupowanie kota w worku. Żeby było jasne, nie chodzi o konieczność publikowania postów 2 razy w tygodniu o niczym, byleby były. Nawet raz w miesiącu, ale koniecznie z zachowaniem regularności i w sposób zgodny z wizją firmy, a nie „na siłę”. To wystarczy, by zweryfikować czy firma funkcjonuje, a jej komunikacja do nas trafia.

Skrócenie procesu komunikacji

Ta opcja wymaga już nieco większego zaangażowania. Samo udostępnienie czatu firmowego (lub budowa bota), który jest obsługiwany przez kogoś z zespołu, najczęściej obsługę klienta lub sprzedaż, pozwala znacznie skrócić nie tylko proces komunikacji, ale również go ułatwić. Jak wiemy, napisanie wiadomości przez messengera jest znacznie mniej angażujące niż wykonanie telefonu czy napisanie maila.

Edukacja obecnych i przyszłych klientów

Nagminnie zdarza się, że większość osób, którym mówimy o możliwości edukacji swoich klientów kręci głową. Z góry zakładają, że to nudne i mało interesujące. Wynika to z częstotliwości, z jaką stykamy się z produktem czy usługą, znajomości konkurencji i mechanizmów działania. Natomiast dla przeciętnego klienta wiedza o tym, jak wygląda produkcja produktu czy usługi, jak wygląda przysłowiowy backstage, jest po prostu ciekawa. Proste tłumaczenie, na co mogą wpływać poszczególne cechy produktu / usługi pozwala podejmować potencjalnym klientom odpowiednie decyzje. I teraz forma.

  • To może być video (takiej jak to, które jest u góry), ale będę z Wami szczery, z tym jest dużo pracy.
  • Można też wykorzystać video nagrane telefonem podczas produkcji wbrew pozorom może mieć większe zasięgi. Byle tylko było całkowicie naturalne.
  • Prostymi formami są np. infografiki np. jak ta poniżej, które łączą w sobie realną wiedzę i łatwość jej przyswojenia.
  • Dobrym rozwiązaniem jest też artykuł, który właśnie czytasz. Akurat ten oferuje dużo merytoryki, ale wymaga więcej zaangażowania użytkownika.
  • Webinary, spotkania lokalne, szkolenia, prezentacje… metod jest naprawdę dużo, a wszystkie je możesz dystrybuować za pomocą Facebooka.

Angażowanie nowych i przyszłych klientów

Podstawą projektowania większości usług i produktów jest sprawdzenie, czego oczekują konsumenci. Najlepiej zapytać o to własnych odbiorców, np. o to które opakowanie nowej linii produktów podoba im się bardziej, czy jaki „Gratis” chcieliby otrzymać w ramach promocji świątecznej. Takie działania sprawiają, że osoby z otoczenia firmy i jej klienci czują się odpowiedzialni za jej sukces.

Marka i firma przestają być im obojętne, skoro już zainwestowali w nią swój czas. A jaki jest prostszy mechanizm zadania takiego pytania własnej społeczności w social mediach? Odpowiedź jest krótka, nie ma! A na pewno nie ma tańszego. Oczywiście przy 100 osobach to bardziej sugestia, ale przy 3 czy 5 tysiącach możecie traktować takie odpowiedzi zupełnie na serio i wyciągać z nich wnioski. No i macie wówczas grupę osób, która właśnie przestała być „obojętna” a zaczęła być „zaangażowana”.

Rozpoznawalność Marki

To ukoronowanie wszystkich innych działań. Cel, do którego dążymy. Kiedy myślisz o odkamieniaczu do pralki, to na kogo padnie Twój wybór? I spróbuj tego nie zaśpiewać. 🙂 Kiedy słyszysz wakacje nad morzem, jaki widok staje Wam przed oczami? Który samochód widziecie gdy myślicie o solidnym rodzinnym aucie? Top of the mind — to określenie tego, co jako pierwsze przychodzi Wam do głowy w momencie gdy zadajecie sobie jakieś pytanie o realizację konkretnej potrzeby. Wszystkie kolejne myśli zawsze będą tylko odwoływały się i porównywały do tej pierwszej. Chcecie być top of the mind dla Waszych potencjalnych klientów, i to niezależnie od tego, czy sprzedajcie kawę, budujecie hale stalowe czy jesteście kancelarią prawną. Oczywiście Facebook nie jest jedynym kanałem, jakim możecie budować tę pozycję, ale na pewno kanałem, którego nie powinniście pominąć.

Kogo znajdziemy na Facebooku?

To kluczowe pytanie przy weryfikacji czy jest to kanał dla Was.

  • Czy są tu Wasi potencjalni klienci? Bo mimo popularności Facebooka nie każdy z niego korzysta.
  • Czy każdy komunikat trafi do użytkowników Facebooka ? Oczywiście, że nie.

Na Facebooku przede wszystkim znajdziemy ludzi. Ludzi, którzy są jednocześnie rodzicami, kierowcami, pracownikami i przedsiębiorcami. Znajdziemy ludzi, którzy są producentami i konsumentami, lekarzami i pacjentami. Będąc prezesem dużego banku, możesz być jednocześnie fanem majsterkowania. Dlatego content opisujący nową, cichą i bezpyłową wiertarkę dotrze do tej grupy i prawdopodobnie wywoła zainteresowanie. Dodatkowo znaczenie większą szansą, że ów prezes będzie przeglądał Facebooka w godzinach kiedy jest poza pracą. Bo wtedy ma czas na rodzinę i hobby. Oczywiście to przykład mocno przerysowany jednak statystycznie prawdziwy.

Podsumowanie

Te działania na Facebooku najprawdopodobniej przepalą Twój kapitał. Co do nich należy?:

  • bezpośrednia sprzedaż produktów i usług nowym klientom,
  • aktywność na profilu od zrywu do zrywu,
  • publikowanie treści nijakich, bez planu czy strategii, byle odhaczyć naszą aktywność,
  • każda aktywność w przypadku kiedy Twój profil nie wygląda wiarygodnie. Podkreślam, nie mówię profesjonalnie tylko wiarygodnie.

Działania na Facebooku, które przyniosą wzrost sprzedaży:

  • promowanie rozwiązań problemów, czy to za pomocą naszych produktów, czy usług,
  • świadomość istnienia problemów i wyzwań, które rozwiązują nasze usługi i produkty,
  • budowanie pozycji firmy jako eksperta dzielącego się swoją wiedzą w przystępny sposób w danej dziedzinie,
  • właściwa prezentacja naszej firmy i transparentność danych, które i tak są dostępne w internecie,
  • kreowanie wizerunku firmy jako profesjonalnej, ale przyjaznej, z ludzką twarzą. Pamiętajmy, że na FB przede wszystkim docieramy do LUDZI.

O autorze

Maciej Ciesielski — przedsiębiorca, właściciel agencji doradczo-wdrożeniowej Imaggo, autor „O Marketingu Bez Pitolenia”, właściciel Narąbani.pl. Odpowiedzialny w firmach zarówno za kwestie operacyjne, kadrowe jak i finansowe.

Przygodę z Digital Marketingiem zaczął w 2011 roku jako doradca w kwestiach pozycjonowania. Od tamtego czasu rozwija się i szkoli kolejnych entuzjastów i specjalistów w różnych dziedzinach marketingu internetowego. Dzisiaj stawia jednak głównie na rozwój swoich firm i to właśnie z perspektywy przedsiębiorcy opowiada o marketingu.

Autor

Maciej Ciesielski

Data dodania

22 mar, 2022

Zobacz podobne wpisy blogowe

Strategia i doradztwo

Kampanie reklamowe

Social media & content marketing

Strony www

ADRES

Pomorski Park Technologiczno-Naukowy w Gdyni
81-451, Aleja Zwycięstwa 96/98 Gdynia, Budynek 2, F12

NAPISZ DO NAS

wspolpraca@imaggo.pl

ZADZWOŃ DO NAS

+48 534 912 392

Polityka prywatności