Jak zaprojektować lejek marketingowy w usługach B2B i nie przekombinować?

Kilka dobrych wiadomości

Dobra wiadomość na początek. Większość z Twojej konkurencji czy firm z najbliższego otoczenia nie prowadzi żadnych działań, które można by nazwać przemyślanym i zaplanowanym lejkiem marketingowym. To wielka szansa dla Ciebie. 🙂

Średnia wiadomość. Nie robią tego, tylko dlatego, że jest to proces umiarkowanie czasochłonny. Może być również kosztowny. Dodatkowo nie daje efektów na przestrzeni miesiąca, czasem nawet kwartału. No i na koniec może się okazać totalnie nieopłacalny.

Kolejna dobra wiadomość jest taka, że jeśli Twoja firma istnieje na rynku dłużej niż rok czy dwa to prawdopodobnie już stosujesz część mechanizmów lejkowych. Choć być może po prostu jeszcze o tym nie wiesz.

W dzisiejszym artykule opowiem jak z tych rozrzuconych, ale już często gotowych fragmentów złożyć lejek w całość, a przy tym wszystkim nie wpakować się w przesadnie nadmuchany projekt.

Ten artykuł możesz obejrzeć również na YT na kanale „O Marketingu Bez Pitolenia” oraz odsłuchasz go na Spotify. Treść artykułu nie jest transkrypcją odcinka — może zawierać inny dobór słów. Przeczytanie tego artykułu zajmie Ci około 8 minut.

Czym w ogóle jest lejek marketingowy?

Według jednej z moich ulubionych definicji (ulubionej, bo prostej!) jest to ścieżka, po której przechodzi Twój przyszły klient, od momentu kiedy jeszcze nic nie wie o Twojej firmie, do momentu kiedy zostaje płacącym klientem. Ale najpierw porywające serca obrazowe „story”!

Posłużę się teraz pewnym przykładem, żeby przybliżyć złożoność procesu oraz opowiem, dlaczego lejki marketingowe dla usług to zupełnie inna para kaloszy.

Przykład 1

Jesteś producentem np. mydła, udało Ci się szczęśliwie podpisać kontrakt z przykładową Żabką i od teraz Twój produkt znajduje się na półce w każdej Żabce jako jedno z 3 mydeł. Po drugiej stronie jest Twój klient, nazwijmy go „Marek”, któremu w niedziele rano skończyło się mydło. Biegnie do jedynej otwartej Żabki i wybiera to, przy którym stosunek ceny do indywidualnych odczuć estetycznych związanych z opakowaniem jest jego zdaniem najkorzystniejszy.

Przykład 2

Jesteś producentem statywów do aparatów i kamer. Sytuacja niby nieco analogiczna jak w poprzednim przykładzie, jednak nie do końca. Tu dochodzi jeszcze o element rozpoznawalności marki oraz walorów, jakie się jej przypisuje. Te elementy modyfikują podejście Marka do zakupu. Dobrze, jeżeli zadbałeś o to, by kojarzyły się one ze sprzętem solidnym, ale nie „przepłaconym za markę”. Jednak w trakcie zakupu w sklepie czy na allegro dochodzi do podobnej sytuacji. Wyboru należy dokonać spośród konkretnego asortymentu. Tak naprawdę Markowi nie opłacają się wielogodzinne analizy sprzętu z całego świata.

Przykład 3

Prowadzisz firmę księgową albo oferujesz panele fotowoltaiczne, a może prowadzisz szkołę językową i chciałbyś, żeby Marek skorzystał z Twojej usługi. Pierwsza sprawa, zastanów się, czy on w ogóle jej potrzebuje? No cóż, ma dom, prowadzi własną działalność, a na wakacje wybiera się w podróż po Hiszpanii. Odpowiedź jest twierdząca, tak potrzebuje. Czy Marek szuka Twojej usługi? Może tak, a może nawet nie wpadł jeszcze na to, że ma szansę oszczędzić na prądzie dzięki panelom fotowoltaicznym, które na dodatek może odliczyć od podatku, o czym nie wiedział, a za zaoszczędzone pieniądze może sobie pozwolić na dodatkowy miesiąc podróży po niesamowicie malowniczych, ale nie całkiem turystycznych częściach Hiszpanii. Tyle tylko, że tam mało kto mówi po angielsku… Więc oczywiście możesz poczekać, aż Marek sam wpadnie na to, żeby zacząć się rozglądać za Twoimi usługami, ale możesz również, znając profil Twojego klienta „zarzucić wędkę nieco szybciej”. Niezależnie którą z opcji wybierzesz, jedno jest pewne: nie jesteś ani firmą budowlaną, na którą trzeba czekać 4 miesiące i cieszyć się, że tylko tyle, ani pierwszym spotkanym przy ulicy fryzjerem, kiedy Marek leci na sesję zdjęciową. Czeka Cię konkurencja! Marek będzie chciał upewnić się, że usługa, którą wybierze realnie, wpłynie jednakowo na zawartość jego portfela, a przy tym jeszcze bardziej wpłynie na jego życie, jest optymalna.

Fakt. Teraz możesz kusić Marka najniższą ceną albo obietnicą najwyższej jakości. Tak naprawdę możesz to robić, w jakikolwiek sposób chcesz, a finalnie może się okazać, że Marek po drodze zapomni o tym, że czegoś szukał albo w ogóle odpuści sobie temat.

To, jaką decyzję podejmie Marek, zależy od tego, w którym miejscy poczuje najwyższą wartość. Oczywiście, w jego subiektywnym mniemaniu. Dlatego właśnie warto, aby Marek miał okazję na przestrzeni czasu zrozumieć, że sama usługa może być mu realnie przydatna i że Twoja firma jest solidna, a ludzie dobrze o niej mówią i żeby nie zapominał o tym, że kiedyś tę decyzję trzeba będzie podjąć. 🙂

Modele lejków marketingowych

Historie mamy za sobą. Teraz rozłóżmy działania na czynniki pierwsze i zobaczmy jaki arsenał mamy pod ręką.

  • model AIDA,
  • model ToFu – MoFu – BoFu,
  • spotkacie modele 3 stopniowe, 4, 5 a nawet 6, czy 7.

Prawda jest taka, że wszystkie te modele bazują dokładnie na tym samym założeniu. Nie konkurują ze sobą. To nie tak, że należy wybrać któryś z nich i się tego trzymać. Modele pomagają przejść przez proces tworzenia.

Świadomość (Znam tę firmę)

Każdy lejek zaczyna się od góry. Góra jest najszersza. To tu trzeba wrzucić jak najwięcej osób, które potencjalnie mogą potrzebować Twojej usługi. Niekoniecznie muszą być nią zainteresowane, a na pewno niekoniecznie właśnie teraz. To etap, który nazywamy świadomością. Musimy zadbać o to, żeby ludzie byli w ogóle świadomi tego, że nasza konkretna firma istnieje. Jak to się robi?

  • banery na ulicach i szyldy nad siedzibą, ulotki,
  • banery w internecie,
  • logo na fajnych infografikach,
  • zdjęcia publikowane i szerowane w social mediach,
  • tworzenie e-booków,
  • pisanie artykułów,
  • wystąpienia publiczne czy uczestniczenie w networkingach,
  • a nawet mówienie każdemu nowo spotkanemu człowiekowi, czym zajmuje się nasza firma Ot, tak po prostu.

Jeśli potrzebujesz zamówić szklanki z Twoim logo to, kto pierwszy przychodzi Ci do głowy? Znasz firmę, która się tym zajmuje bez szukania jej w internecie? Albo ZUS, gdy pisze do Ciebie, że masz 20 tys. nieuregulowanych składek. Czy wiesz w ogóle do kogo zgłosić się z tematem? Słyszałeś o kimś, kto się w tym specjalizuje?

Zainteresowanie / Zaangażowanie (Lubię ją)

To etap, na którym klient zna już Twoją markę i teraz zaczyna się nią bardziej nią interesować. Może polubił ją w social mediach, może zapisze się na jakiś webinar, może zapisał się do Twojego newslettera, a może po raz 3,4 przegląda jej stronę. Wszystko to aby poznać firmę i dowiedzieć się o niej więcej.

To moment, w którym naprawdę możesz, a nawet musisz się popisać! Musisz sprawić, żeby ten potencjalny klient przekonał się do Ciebie, uznał za eksperta, a przy tym polubił to jak się komunikujesz i jakie wartości przekazujesz.

Tu przestrzegam przed pułapką próby dogodzenia wszystkim. Nie da się! Nie wszyscy polubią Twoją firmę. Za to łatwo w tej sytuacji, stać się… nijakim.

Co wchodzi w zakres działań?:

  • po raz kolejny wszelkie artykuły eksperckie czy case study,
  • prowadzenie newslettera,
  • prowadzenie naszych social media,
  • prowadzenie webinarów czy podcastów,
  • infografiki i e-booki sprawdzają się również i na tym etapie,
  • na tym etapie działają również wystąpienia publiczne i networking, po prostu już z nieco innym nastawieniem odbiorcy do nas.

Czyli wszystko, co robisz, żeby budować i utrzymywać relacje z potencjalnymi klientami.

Konwersja (Ufam jej)

Teraz należy lekko ukierunkować przyszłego klienta, żeby w końcu nim został. Oczywiście z jednej strony będzie grupa osób, która już Cię zna, już ufa i właśnie pojawiła się u nich potrzeba. To sytuacja idealna i oznacza, że lejek zadziałał już na wczesnym etapie. Ale jest też grono klientów, którzy potrzebują czegoś więcej, by sięgnąć do portfela.

Co zrobić w takiej sytuacji?

  • to okazja przetestowania Twojej usługi w szerokim tego słowa znaczeniu. To wersje demo czy inna ograniczona czasowo promocja, znana nam wszystkim właściwie z każdego rozwiązania typu SAAS. To również znacznie mniejszy i tańszy produkt czy usługa. Jest to tak zwane otwarcie portfela, np. e-book w cenie 15 zł (cena promocyjna), krótki audyt lub konsultacja. Przy czy mogą być one darmowe, ale nie muszą.
  • promocje ograniczone czasowo. Ponownie, to szerokie zagadnienie uzależnione od branży, bo może być to pakiet usług, które wzięte razem będą zwyczajnie znacznie tańsze, a może być to faktycznie krótka promocja cenowa. Może to być gratis jednej z usług, przy skorzystaniu z drugiej. Ważne jednak aby przekaz był jasny i uargumentowany tym, dlaczego decydujemy się jako firma, na taką właśnie promocję. To mogą być nasze urodziny, święta, cyber monday, czy black friday, a same „gratisy czy upusty” powinny być zaprojektowane tak, żebyśmy nigdy do nich nie dopłacali, a w długiej perspektywie czasu mogli również dobrze zarobić.
  • granie poczuciem straty. Tak to jedna, najskuteczniejsza metoda zamykania sprzedaży, jaka istnieje. Tu mam na myśli przede wszystkim poczucie straty czasu lub pieniędzy. „Zamierzasz odpuścić sobie poznanie wszystkich smaków Hiszpanii tylko dlatego, że nie znasz języka?” czy „Ile jeszcze pieniędzy zamierzasz stracić, nie stosując optymalizacji kosztów, do których masz pełne prawo? 1k, 10k, 100k ?” Czujesz tę różnicę?

Podsumowanie

To wszystko, o czym mówiłem, pewnie z doświadczenia już znacie. Część rzeczy może już stosujecie. W czym zatem tkwi więc różnica? Otóż w merytorycznym i strukturalnym podejściu do zagadnienia. W świadomości istnienia ścieżki i zaprojektowaniu jej tak, aby potencjalny klient mógł po niej przejść krok po kroku, bez skakania, czy rzucania mu kłód pod nogi.

Można stworzyć wieloetapowy, złożony lejek z silną kwalifikacją każdego poziomu, czyli dokładnie określonych metod badania, sprawdzić, w jakim stopniu ktoś jest gotowy, aby przejść do następnego etapu. Jednak to ma najwięcej sensu wtedy, kiedy mamy zarówno budżet na każdy z tych etapów jak i kapitał do ich realizacji.

W większości MŚP lejek:

  • przygotowujemy 2 razy w miesiącu solidny content i promujmy go do naszej grupy docelowej jednym czy dwoma kanałami.
  • remarketingujemy każdego, kto zapoznał się z naszą stroną lub profilem za pomocą case study
  • oferujemy bezpłatną konsultację lub relatywnie tani produkt otwierający. Świetnie się sprawdza. 🙂

Oczywiście koniecznie należy wziąć pod uwagę specyfikę branży i poczucie wartości grupy docelowej na każdym etapie. W tym tkwi właśnie sekret dobrego lejka, dostosowaniem go do naszych odbiorców.

O autorze

Maciej Ciesielski — przedsiębiorca, właściciel agencji doradczo-wdrożeniowej Imaggo, autor „O Marketingu Bez Pitolenia”, właściciel Narąbani.pl. Odpowiedzialny w firmach zarówno za kwestie operacyjne, kadrowe jak i finansowe.

Przygodę z Digital Marketingiem zaczął w 2011 roku jako doradca w kwestiach pozycjonowania. Od tamtego czasu rozwija się i szkoli kolejnych entuzjastów i specjalistów w różnych dziedzinach marketingu internetowego. Dzisiaj stawia jednak głównie na rozwój swoich firm i to właśnie z perspektywy przedsiębiorcy opowiada o marketingu.

Autor

Maciej Ciesielski

Data dodania

12 maj, 2022

Zobacz podobne wpisy blogowe

Strategia i doradztwo

Kampanie reklamowe

Social media & content marketing

Strony www

ADRES

Pomorski Park Technologiczno-Naukowy w Gdyni
81-451, Aleja Zwycięstwa 96/98 Gdynia, Budynek 2, F12

NAPISZ DO NAS

wspolpraca@imaggo.pl

ZADZWOŃ DO NAS

+48 534 912 392

Polityka prywatności